Od dłuższego czasu podczas szkoleń z zakresu przywództwa (podczas innych też) pokazuję uczestnikom film „Zespół jak orkiestra”. Ten dwudziestokilkuminutowy dokument to opowieść Benjamina Zadera i jego małżonki o współczesnym przywództwie. Ben Zander jest dyrygentem bostońskiej filharmonii, który, skończywszy 85 lat, swoją witalnością przypomina młodego chłopca. To mistrz połączenia dwóch pasji – muzyki klasycznej i pracy coacha, gdzie wykorzystując narzędzia z obu obszarów rozbudza możliwości, jakie w każdym z nas drzemią.
Zander wprowadza zasadę nr 6 – „nie traktuj siebie tak cholernie poważnie”, dzięki której pokazuje, że bardzo często źródłem niepowodzeń jest brak dystansu do spraw, którymi aktualnie się zajmujemy. Częściowo pisał już o tym S. Covey w książce ”7 nawyków skutecznego działania” , gdzie w ostatnim rozdziale wspomina o siódmym nawyku – „ostrzeniu piły”. To nic innego jak umiejętność połączenia pracy z odpoczynkiem. Pracując z wieloma firmami w roli coacha, trenera, mentora bardzo często obserwuję menedżerów tak zapracowanych, że nie mają nawet kiedy regularnie jeść, zająć się sportem czy chociażby poświęcić czas na dziesięciominutową głębszą rozmowę z bliskimi. Podczas coachingu okazuje się, że ich efektywność oscyluje w granicach pięćdziesięciu-sześćdziesięciu procent, a im wydaje się, że wyrabiają 300 proc. normy.
Podążając za sposobem myślenia Benjamina Zandera wprowadzam w firmach zasadę nr 6. Gdy tylko ktoś zaczyna „nakręcać się” – pracować efektownie a nie efektywnie – pracownicy mówią tylko „Janku, Basiu, Justyno, Radku… zasada nr 6!.. i wszystko wraca do normy. Do wysokiej efektywności, otwartości na to, co mówią inni, aktywnego słuchania, bycia tu i teraz.
Jeżeli już tu dotarłeś, to pamiętaj – zasada nr 6 – nie traktuj siebie tak cholernie poważnie! – otwórz się na nowe możliwości, bo wszystko zdarza się tylko raz.
Benjamin Zander (słowami Pawła Muzyczyszyna)