Blog

Na t(r)opie rozwoju

Prawdziwy Przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu

Nasze drogi spotkały się we wrześniu 2005. 

Pamiętam jak dzisiaj, gdy zobaczyłem Cię wśród rodzeństwa. Miałeś jako jedyny marchewkowe uszczelki i nos. 

Twoje imię wymyśliłem kilka dni wcześniej stojąc w korku na Szosie Lubickiej. 

Toro. 

Bo przecież miałeś mieszkać w Toruniu…

Przyszedłeś na świat 5 sierpnia 2005.

Ty mały biszkoptowy „piorunie” zmieniłeś wszystko. Byłeś jak dziecko. Oczkiem w głowie. Cały świat kręcił się wokół Ciebie. Potrafiłeś wkurzyć tak samo jak uspokajać gdy patrzyłeś tymi oczami i się przymilałeś. Chcąc to wszystko co wspólnie przeżyliśmy opisać potrzebowałbym miesięcy. A dzisiaj mam wielką tęsknotę.

Bo byłeś z nami aż 15 lat 1 miesiąc i 3 dni. Dałeś 15 lat szczęścia, mimo, że na koniec nie było łatwo, a mnie w twoim psim życiu nie było tyle ile Ci obiecałem.  

8 września 2020 o 19:50 odszedłeś mój najlepszy Przyjacielu. Ty, którego to nie ja uczyłem jak kochać, ale Ty, który uczyłeś mnie tych uczuć. Uczuć bezwarunkowych. Bo definicja wierności = Ty.

Niby się na to przygotowałem. Bo wiedziałem, że mnie uprzedzisz. Jednak na stratę Przyjaciela nigdy nie jest się gotowym. Wyjechałem po Twoim odejściu do Gdańska. Gdy po 2 dniach wróciłem do domu nie witałeś już machając ogonem. Nawyk nakarmienia Ciebie, gdy nagle uświadomiłem sobie, że Cię nie ma jest okrutnie bolesny. I ta cisza. Nie szczekasz, nie pomrukujesz, nie przesuwasz miski z prośbą o jedzenie. Jak to Cię nie ma?

Przecież byłeś zawsze. Wystarczyło usiąść na chwilę odpocząć od pracy a Ty już byłeś. I leżałeś w pobliżu. Bo bardziej ludzko już nie mogłeś się zachowywać. Kochałeś i chciałeś być z nami. Bezwarunkowo.

Toro. Jesteś częścią mojego serca. Zawsze w nim będziesz miał swoje miejsce. Tego się nie da wyrazić słowami. Kocham Cię to zbyt mało. Tęsknię to dalej słowo, które znaczy tylko trochę tego co czuję.

Mam tylko nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy. I po swojemu pomachasz ogonem. A ja Cię utulę. I będziesz pachniał tak pięknie jak pachniałeś przez całe życie. Spotkamy się, pójdziemy na spacer, popływamy w jeziorze i zjemy najbardziej pachnącą kiełbasę jaka  będzie w niebiańskim sklepie…

Ciekawe jak wygląda te Twoje psie niebo… Bo byłeś zbyt dobry, aby tam nie trafić.

Josh Billings powiedział, że pies jest jedyną istotą na ziemi, która kocha cię bardziej, niż siebie samego”. To prawda. Zaś Bob Barke dodał, że ktoś, kto nigdy nie miał psa, przeoczył cudowną część życia. Ja dzięki Tobie nie przeoczyłem…

Tymczasem do zobaczenia Przyjacielu. Dziękuję za wszystko. 

Udostępnij: