Blog

Na t(r)opie rozwoju

Dupogodziny

Pojęcie używane w wysokich przeszklonych budynkach korporacyjnych do określenia przedziału czasowego, który pracownik o numerze obozowym XYZ ma odsiedzieć w ramach przygody zwanej praca dla znanej marki. Dupogodziny mają to do siebie, że nikt, w tym również prawo pracy, nie określił jaki jest faktyczny przedział czasowy dla tego zacnego zajęcia. Udało się jednak naukowcom określić, że górna granica dupogodzin nie istnieje. Chorobą współuczestniczącą dla dupogodzin jest bezawaryjna praca serca ustawionego przez dzienny limit wypitej kawy oraz hemoroidy.

Podczas jednej z konferencji zapytano mnie czy dupogodziny to pojęcie zastrzeżone dla Mordoru na Domaniewskiej. Otóż odpowiadając na tak zadane pytanie uświadomiłem sobie, że odpowiedź brzmi – nie. Wystarczy się tylko rozejrzeć podczas podróży po bezkresach naszego pięknego kraju, ilu pracowników „tyra” przy jednej dziurze przy drodze. Jeden macha szpadlem, reszta zalicza asysty. Tam dupogodziny funkcjonują w odmianie gatunkowej zwanej roboczogodziny. Jakby na to nie popatrzeć sprowadza się to wszystko do pojęcia zwanego efektywność. A jak mówimy o efektywności to żal dupę ściska, gdy widzę jak menedżerowie w wielu organizacjach prowadzą miesięczne spotkania z pracownikami. Ciągną więc armię handlowców do firmy położonej gdzieś na polskiej ziemi wśród rzek oraz ruczajów i zaczynają maraton zwany podsumowaniem poprzedniego miesiąca w liczbach i planami na kolejny miesiąc. Podczas dwóch, czasem trzech wyjątkowo porywających do snu prezentacji nawet średnio ogarnięty handlowiec zadaje sobie sakramentalne pytanie – „po ch…j ja tu przyjeżdżałem?” Otóż podpowiadam – aby rozbolała cię dupa, bo ten ból uświadamia ci że wg twojego szefa jesteś bohaterem tworzącym siłę organizacji. Silne refleksje konwulsyjne przychodzą natomiast po samym spotkaniu, kiedy grzeją się przewody pomiędzy telefonami handlowców, którzy w sposób mało cenzuralny próbują ogarnąć rzeczywistość i mentalne tsunami, którego właśnie doświadczyli.

Dlatego szanowny menedżerze – przeczytaj to jeszcze raz i przemyśl co możesz zrobić inaczej podczas takiego zebrania. Skoro już masz handlowców face to face zainwestuj w nich czas w taki sposób, aby wyjechali bogatsi:

🌐 zrób im szkolenie

🌐 zespołowo rozwiązujcie bolączki drużyny

🌐 inspirujcie się wzajemnie historiami sukcesów poszczególnych handlowców.

A statystykę ogarniesz z nimi mailem, na zoomie, etc. Zrób zwykłe rzeczy w niezwykły sposób. To już dużo w temacie motywacji pozafinansowej o którą często pytasz.

Do kolejnego przeczytania. Paweł.

Udostępnij: