Blog

Na t(r)opie rozwoju

Coaching

Teraz mamy czas fachowców od tenisa ziemnego. Zatem dodam tylko, że już w starożytnym Rzymie nawalali pałkami w ziarna fig. Homer też coś wspomniał w Odysei. W XVI wiecznej Francji nawalano piłką drewnianą. Jednak piszę o tym z innego powodu.
Coachingu.
Bo początki coachingu zawdzięczamy tenisiście Timowi Gallweyowi. W połowie lat 70 XX wieku wydał knigę „Tenis wewnętrzna gra”. Trochę zamieszał, bo pokazał światu koncepcję, że najefektywniejszym sposobem pomocy w osiąganiu sukcesu nie jest dawanie cudnych rad, ale zadawanie właściwych pytań, a gracz ma korzystać z własnego doświadczenia.
Bingo.
Pod warunkiem, że za graczem stoi już wiedza.
Zatem menedżerowie – do dzieła 🙂
Do kolejnego przeczytania. Paweł.

Udostępnij: